"Nie zrób czegoś, czego będziesz potem żałować."
Autor: Robison Wells
Tytuł: "Wariant"
Tom: I
Wydawnictwo: Amber
Liczba stron: 301
Moja ocena: 8/10
Dziś na celownik bierzemy książkę Robinsona Wellsa pt. „Wariant”. Co
zrobić, gdy trafimy do szkoły, w której nie ma nauczycieli, a na odwrót
jest za późno? Jak się zachować, gdy grozi nam niebezpieczeństwo? Komu
zaufać, gdy wszyscy są podejrzani?
„Znasz to powiedzenie? - mówił dalej Mason – Lepiej kochać i utracić, niż nigdy nie zaznać miłości.”
„Znasz to powiedzenie? - mówił dalej Mason – Lepiej kochać i utracić, niż nigdy nie zaznać miłości.”
Benson dostaje upragnione stypendium. Wyjeżdza do Akademii Maxfield. Gdy
jest już za późno na zmianę decyzji, dowiaduje się, że w szkole nie ma
nauczycieli, a uczniowie nie są wybierani przypadkowo. Do szkoły
przyjmowane są osoby, które nie mają bliskich. Akademią rządzi młodzież
kierowana przez ludzi, którzy śledzą każdy ich ruch, za pomocą kamer.
Uczniowie muszą przestrzegać szkolnego regulaminu. Za złamanie jednej z
czterech głównych zasad trafiają do aresztu („coś wystarczająco
nieciekawego, żebyś nie chciał tam wylądować”), z którego nikt nie
wraca. W szkole powstały trzy gangi:
- Porządek - grupa, która ślepo przestrzega zasad i wierzy w ideę szkoły.
- Pustoszyciele – grupa wybuchowa i skora do bójek.
- Warianci – grupa, która nie lubi się zbytnio wychylać.
Do której grupy powinien dołączyć Benson, aby przeżyć ten koszmar?
Na dodatek szkoła skrywa wiele przerażających tajemnic, które Benson będzie miał okazję odkryć.
"Sam wybierasz, czy chcesz stać przed czy za lufą."
Od pierwszych stron powieści możemy się wczuć w ten akademicki klimat.
Autor daje nam czas na wyrobienie sobie opinii na temat bohaterów, po
to, aby później wywrócić ten świat do góry nogami.
W „Wariancie” znajdziemy nie tylko bohaterów, którzy wkradną się w nasze łaski, ale również takich, którzy od pierwszej chwili będą tymi znienawidzonymi. Często pozory mogą mylić, o czym na pewno się przekonacie.
W „Wariancie” znajdziemy nie tylko bohaterów, którzy wkradną się w nasze łaski, ale również takich, którzy od pierwszej chwili będą tymi znienawidzonymi. Często pozory mogą mylić, o czym na pewno się przekonacie.
Pomysł na zasady panujące w Akademii Maxfield bardzo mi się spodobał.
Nagradzanie uczniów punktami za dobrze wykonane czynności, które później
mogą wymienić na swoje zachcianki, oraz karanie za wykroczenia, których
się dopuścili, gra w paintball, aby podnieść swoją pozycję w szkole?
Rewelacja!
Z każdą kolejną stroną jesteśmy coraz mniej pewni naszych podejrzeń.
Książka jest pełna nieprzewidywalnych zwrotów akcji. Gdy już wiemy, jak
zakończy się przygoda Bensona, autor wprowadza coraz bardziej
niebezpieczne przeszkody, którym bohater musi podołać. Nie oszczędza nam
przemocy, którą uczniowie są przesiąknięci.
Nie pozostaje mi nic innego, jak zaproponować Wam zagłębienie się w mury Akademii Maxfield.
Kusisz, kusisz i to dość skutecznie ;) Rozejrzę się za nią i jeśli wpadnie w moje ręce z pewnością przeczytam :)
OdpowiedzUsuńAkademia Maxfield brzmi interesująco. Czemu nie :)
OdpowiedzUsuńMam tę książkę na półce i czeka ona na swoją kolej :)
OdpowiedzUsuńP.S. Zapraszam do siebie na konkurs ;)
Chętnie przeczytam ;)
OdpowiedzUsuńO.o
OdpowiedzUsuńo.O
Ksiażka zapowiada się...świetnie!
Musze, muszę, muszę......
Czytałam i byłam zachwycona, świetny pomysł. Szkoda, że tylko o drugiej części nic nie słychać...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Jak odwiedzę bibliotekę to się za nią rozglądnę :)
OdpowiedzUsuń